sobota, 27 października 2012

Godgory - Ressurection

Szwedzka kapela Godgory to urzeczywistnienie czegoś, co można nazwac "łatwo przyswajalnym" melodic death metalem. Prawda jest bowiem taka, iż jak na etykietę 'death metal', to muzyka prezentowana na albumie Ressurection jest wręcz relaksacyjna. Szwedzi dobrze wiedzieli jednak co zrobic aby przyciągnąc uwagę słuchaczy, albowiem atmosfera kreowana przez zespół jest bardzo wciągająca, miejscami wręcz epicka, a sama gra zawiera w sobie dużo harmonii. Faktem jest jednak, że wszyscy, którzy siedzą na dobre w surowych klimatach i nie tolerują "cukierkowatości" mogą od razu odpuścic sobie ten materiał, za to Ci, którzy szukają czegoś mocnego, jednocześnie nie będącego siermiężnym, starym, przesiakniętym zgnilizną death metalem, mogą śmiało sięgnąc po ten album.

Kaseta została wydana przez Mystic Productions na licencji Nuclear Blast (nr kat. MP-NB 027). Warto jednak wspomniec, że Mystic nie popisało się zbytnio przy wydaniu tego albumu, albowiem teksty zamieszczone po wewnętrznej stronie poligrafii zostały wydrukowane w 'lustrzanym odbiciu'.

Warto też dodac, iż cover art to kolejne dzieło Kristiana Wåhlina.

 

General Surgery - Necrology

Myśląc o szwedzkich zespołach poruszających się w klimatach death/goregrind, na pierwszy rzut idzie General Surgery. Ta sztokholmska kapela, często porównywana muzycznie do Carcass, wydała sporo dobrego materiału, z czego omawiane w tym poście Nocrology jest zdecydowanie najlepsze. Jest to EP-ka, którą zespół wypuścił w 1991 roku, po czym zniknął ze sceny na dobrych 12 lat.
Necrology prezentuje brudny i ciężki goregrind w stylu Reek of Putrefaction. Teksty poruszają typową dla gatunku tematykę medyczno-patologiczną. Idealną rekomendacją dla chcących zapoznac się z ich twórczością niech będzie fakt, że w chwili nagrywania tego piętnastominutowego minialbumu w skład zespołu wchodzili członkowie takich legend jak Dismember, Afflicted czy Crematory (Swe). Więcej dodawac nie trzeba.

Kasetowe wydanie ukazało się w 1993 roku wydane przez Relapse Records (nr kat. R.R. 6053-4).

 

Amorphis - The Karelian Isthmus

Amorphis był na początku lat 90. czołowym przedstawicielem szybko rozwijającej się fińskiej szkoły death metalu. Niestety w kilka lat po rozpoczęciu kariery grupa postanowiła sprawdzic się w innych klimatach, będąc kolejnym zespołem, który z extremy przeniósł się w świat szeroko pojętego, progresywnego melodic metalu/rocka.
The Karelian Isthmus to debiutancki album kapeli, prezentujacy progresywny death/doom metal w najczystszej postaci. Jest niezwykle ciężki i "masywny". Partie wokalne są bardzo ujmujące, ukazując nam co naprawdę oznacza i jak powinien brzmiec "grobowy śpiew". Do tego świetna, unikalna atmosfera, gdzie potężne gitarowe riffy łaczą się z subtelnymi partiami instrumentów klawiszowych, wyróżniająca ten album od wszystkiego co zespół nagrał w późniejszych latach. Również teksty utworów poruszające tematykę wojenną, stanowią wróżnik tego, czym Amorphis był za młodych lat.
Cover art do albumu wykonała Miran Kim - ilustratorka komiksowej serii "Z Archiwum X".

Kaseta wydana została przez Relapse Records w 1992 roku, a dystrybucją w Polsce zajęło sie Loud Out Records.

 


wtorek, 23 października 2012

Tiamat - Sumerian Cry

Powstały w 1989 roku na gruzach zespołu Treblinka Tiamat był swego czasu jedną z najważniejszych kapel szwedzkiej sceny death metalowej. Dziś jednak większośc zapomina o tym fakcie, skupiając się jedynie na późniejszej karierze zespołu, który dośc szybko zmienił styl próbując swoich sił w klimatach gothic/atmospheric. Faktem jest jednak, iż prezentowany tutaj Sumerian Cry, to drugi w kolejności wydania album po Left Hand Path Entombed, który wpłynął na rozwój i ukształtowanie szwedzkiego death metalu.
Sumerian Cry prezentuje stary śmierc metal z naleciałościami black metalu, stanowiacy świetną syntezę pomiędzy agresją i melodycznością. Muzyka jest ponura, utrzymana głównie w średnich tempach. Utwory cechują chwytliwe riffy przewodnie, które bardzo dobrze komponują się z głębokim growlingiem. Występują tutaj również ciche, czyste, "szeptane" wokale, mające na celu zbudowanie jeszcze bardziej tajemniczej i mistycznej atmosfery.
Debiutancki album Tiamat jest pozycją obowiązkową dla wszystkich szukających niebanalnego, wczesnego szwedzkiego death metal cechującego się nietuzinkowym, mrocznym klimatem.

Kasetowe wydanie albumu to reedycja Metal Mind na licencji Plastic Head (nr kat. MASS 0410). Reedycja ta charakteryzuje się rozdzieleniem utworu "Where the Serpents Ever Dwell / Outro - Sumerian Cry (Part II)" na dwa oddzielne oraz dodatkowym, bonusowym trackiem. Cover art wykonał nie kto inny jak Kristian Wåhlin.

 

Malevolent Creation - Eternal

W dwa lata po ukazaniu się niezwykle słabego Stillborn, Malevolent Creation, pragnąc odkupic winy, wydał w 1995 roku świetny album zatytuowany Eternal. Długograj ten znacznie różnił się od poprzednich dokonań zespołu, uderzając słuchaczy z impetem glana wymierzonego prosto w szczękę. Muzyka prezentowana na tym krążku jest o wiele bardziej agresywna niż miało to miejsce w pierwszych latach działalności MC. Blasty towarzyszą nam praktycznie przez cały album wspierane przez imponującą grę gitarową, gdzie dosłownie 'riff goni riff'. Również zmiana wokalisty nie odbiła się czkawką, albowiem Jason Blachowicz wykonał kawał dobrej roboty zastępując Bretta Hoffmanna.
Podsumowując krótko -Eternal to album, który polecic można zdecydowanie wszystkim lubującym się w starym death metalu 'z przytupem'.

Wersja posiadana przeze mnie to reedycja wydana przez Metal Mind Productions w 2008 roku w formie limitowanego do 2000 numerowanych sztuk złotego krążka w digipacku z dwoma bonusowymi trackami (nr kat. MASS CD 1151 DG).  Pytanie tylko - czemu teksty piosenek z poligrafii zostały zmienione w stosunku do pierwszej edycjii?


 

 

 




poniedziałek, 22 października 2012

Malevolent Creation - Retribution

Malevolent Creation to weterani starego death metalu rodem z Florydy, którzy w swym dorobku mogą poszczycic się jedną z największych dyskografii spośród tamtejszych zespołów.
Prezentowany Retribution to drugi krążek w ich karierze, kontunuujący formę znaną z The Ten Commandments. Otrzymujemy tutaj typowy florydzki śmierc metal z thrashowymi naleciałościami, stanowiący niejako połączenie gry Morbid Angel, Deicide i Obituary.
W przeciwieństwie do pierwszego albumu poprawiona została nie tylko gra i wokale ale również produkcja albumu. W dodatku, Retribution pełny jest chwytliwych, łatwo wpadających w ucho kawałków, które potrafią przez długi czas mącic nasze myśli. Jest to zdecydowanie jeden z najlepszych długograjów wydanych przez zespół.

Kaseta została wydana przez Metal Mind Records na licencji Roadrunner Records (nr kat. MASS 0027)

 

środa, 17 października 2012

Asphyx - Last One on Earth

Asphyx to bez wątpienia najbardziej znany i najlepszy holenderski zespół death metalowy w historii. Od ponad 20 lat nieustannie przewodzi tamtejszej scenie, jednocześnie nie spuszczając ani trochę ze swojego oryginalnego tonu.
Last One on Earth, nagrany w 1992 roku, to drugi album w dorobku kapeli i najprawdopodobniej najważniejszy w ich całej karierze. Szaleńczy i niezwykle surowy death metal z doom'owym posmakiem i charakterystycznym wokalem Martina von Drunen'a (który zaraz po nagraniu tegoż długograja został wywalony z zespołu na zbity pysk na rzecz Rona vol Pol'a, co z resztą niekorzystnie wpłynęło na sam zespół), a także niezwykle przemyślanymi tekstami poruszającymi takie tematy jak śmierc, wojna czy potępienie, stał się jedną z ikon undergroundu na długie lata. 

Kasetowa wersja albumu została wydana przez Loud Out Records na licencji Century Media Records (nr kat. LOR 011-93).

piątek, 12 października 2012

Therion - Secret of the Runes

Kiedy w 1991 roku Therion wydał swój pierwszy pełnometrażowy album Of Darkness..., nikt chyba nie przypuszczał, że ten oto zespół, będący jednym z czołowych w rozwijającym się od niedawna nurcie szwedzkiego death metalu, w ciągu najbliższych kilku lat tak radykalnie zmieni podejście muzyczne.  Minęło bowiem trochę czasu, zespół miał już na koncie kolejne albumy, kiedy to nastąpiła całkowita metamorfoza i z kapeli grającej siermiężny śmierc metal, stał się zespołem działającym na pograniczu symphonic/operatic. Skutek takiej zmiany był różny. Przez lata bowiem Therion nagrywał i lepsze i gorsze albumy, które ukazywały zarówno pozytywne jak i negatywne skutki zmiany gatunku muzycznego. Prawdziwym przełomem jednak było wydanie w 2001 roku prezentowanego właśnie Secret of the Runes.
Gdyby pokusic się o streszczenie tego albumu w krótkich słowach, należałoby stwierdzic, iż jest to prawdziwe magnum opus symfonicznego metalu.
Pod względem lirycznym dziesiąty długograj zespołu porusza tematykę mitologii nordyckiej, która idealnie nadaje się do przedstawienia w muzycznej formie. Począwszy od prologu wprowadzającego nas w realia tegoż niezwykłego uniwersum, przechodzimy poprzez kolejne światy występujące w dawnej religii ludów Północy, odwiedzając świat ludzi, bogów, olbrzymów etc. Muzyka, która została stworzona do "zobrazowania" tego wszystkiego jest po prostu niezwykła. Mamy tutaj prawdziwy przepych i bogactwo melodii oraz harmonii, będących efektem idealnego wręcz połączenia gry współczesnych instrumentów muzycznych z tymi sprzed kilku wieków. Do tego należy dodac niezwykle szeroki wachlarz wokali, zarówno męskich, żeńskich jak i chóralnych. Całośc skomponowana jest w taki sposób, że słuchacz ma wrażenie, jakby brał udział w niezwykłej, epickiej przygodzie.

Secret of the Runes zostało wydane na kasecie przez Metal Mind, które odwaliło kawał dobrej roboty wykonując świetną, bogato zdobioną poligrafię (nr kat. MP-MB 083). 

 

 

 

Cannibal Corpse - Bloodthirst

W całej dyskografii Cannibal Corpse nie ma drugiego tak świetnego albumu jak Bloodthirst. Choc były głosy, że George "Corpsegrinder" Fisher zrobił źle odchodząc z Monstrosity, to jednak pomimo pierwszych, niezbyt udanych lat z CC (1996-1998), pokazał, że potrafi wnieśc dużo nowego do zespołu, stając się jego liderem i jednym z najbardziej rozpoznawalnych ludzi w branży. Dziś chyba żaden fan nie wyobraża sobie Kanibali bez "gościa, który ma szerszy kark niż łeb" i jego charakterystycznego, zachrypniętego głosu. Sam album, o którym tutaj mowa, to kwintesencja wszystkiego co w tej kapeli najlepsze. Niezwykła agresja i energia, chwytliwe kawałki ze świetnymi solówkami i wyeksponowane do granic możliwości teksty w stylu "gore".
Ogółem - ostra jazda dla wszystkich maniaków tęgiego, bezkompromisowego śmierc metalu.

Zdjecia prezentują wersję wydaną przez Mystic Productions (nr kat. MP-MB 019).






poniedziałek, 8 października 2012

Martiis Nocturnem - Demo 2006

Kolejna kapela, w której gra mój znajomy, tym razem basista.
Martiis Nocturnem to totalnie undergroundowy zespół, który do tej pory wydał dwie płyty demo w formie "zrób-to-sam" (co zresztą widac po załaczonym zdjęciu). Muzycznie prezentuje ciekawą mieszankę black i death metalu z całkiem sporym dodatkiem bardziej melodycznych partii. Ogółem mówiąc, typowa muzyka dobra na koncertową zajawkę w formie pogo, nadajaca się idealnie do zdzielania łokciami swoich współbratymców spod sceny.

Feast Eternal - With Fire

Feast Eternal to death metalowa kapela mojego kumpla ze USA, który udziela sie w niej jako gitarzysta i wokalista. Choc wszyscy członkowie zespołu wywodzą sie z kraju Wuja Sama, to jednak swoje inspiracje muzyczne czerpali wprost ze Starego Kontynentu, konkretniej rzecz biorąc ze Szwecji.
With Fire to album prezentujący szwedzki death metal a la Amon Amarth z czasów The Avenger, jednak o wiele bardziej surowy, z dużo niższymi wokalami. Krótko mówiąc - świetna sprawa dla szukajacych mocnego death metalu z odpowiednią dozą malodyczności.

  Płyta została wydana w 2007 roku przez Open Grave Records (nr kat. OGR 025).

 

 

Candlemass - Chapter VI

Wielu uważa, że era świetności Candlemass skończyła się wraz z odejściem z zespołu Messiaha Marcolina, który swoim wokalem zrewolucjonizował doom metal, podnosząc go niemal do rangi opery. Nie oznacza to jednak, że późniejsza twórczośc zespołu jest gorsza, choc trzeba przyznac, iż diametralnie różni się od tego, co Szwedzi prezentowali na swych pierwszych albumach. Przykładem jest właśnie Chapter VI wydany w 1992 roku. Pod względem muzycznym zespół poszedł tutaj bardziej w stronę heavy metalu oferując nam zdecydowanie szybsze, mniej pompatyczne kawałki, które jednak wciąż uderzają słuchacza niezwykłą epickością. Nowy wokalista, Thomas Vikström, spisał się na medal świetnie wbijając się w nowy styl, nadając zespołowi charakterystyczny i unikalny klimat. Jak dla mnie, jest to zdecydowanie jeden z najlepszych albumów Candlemass, z flagowymi utworami  "Julie Laughs No More" i "Where the Runes Still Speak".
Całośc zwieńczają dobre teksty i ciekawie oraz starannie wykonana poligrafia.

 Zdjęcia prezentują kasetę wydaną przez Metal Mind Records na licencji Music For Nations (nr kat. MMR 0017).
 

 

sobota, 6 października 2012

Sacrilege - Lost in the Beauty You Slay

Sacrilege to jeden z tych zespołów, które wyrosły na fali rozwoju gothenburskiej sceny melodeathowej. Mimo jednak, iż wydał dwa naprawdę dobre albumy w drugiej połowie lat 90., to jednak do dziś pozostaje jednym z tych, które stały się zapomnianym rozdziałem na kartach historii.
Lost in the Beauty You Slay prezentuje naprawdę zacny melodic death metal, który pozostawia daleko w tyle dzisiejsze, najnowsze dokonania Dark Tranquillity, At the Gates, o In Flames nawet nie wspominając. To właśnie do gry tych ostatnich można chyba najbardziej porównac to, co znalazło się na tym albumie, z tą jednak różnicą, że pomysł i wykonanie przemawiają zdecydowanie na korzyśc
Sacrilege.
Po album ten mogą śmiało sięgnąc wszyscy Ci, którzy szukają świetnego, mrocznego death metalu z niegłupią melodycznością, przywodzącego na myśl pierwsze lata rozwoju szwedzkiej sceny melodeathowej.

Kaseta wydana została przez Morbid Noizz na licencji Black Sun Records.