sobota, 21 września 2013

Edge of Sanity - Unorthodox

 "The ghoul has reached my coffin
Now he smash the lid
All I see is darkness
And two shining eyes
Crawling to the church
And in a stream of light
I see my mutilated remains
Gore instead of flesh
Rotten and filled with maggots
I search for modern life
I would die to see,
My kids and wife"

Edge of Sanity to jedna z legend szwedzkiej sceny death metalowej. Ten zespół założony w 1989 roku przez kolejne dwie dekady poruszał się wśród klimatów progressive/melodic, stając się jednym z bardziej unikalnych na skandynawskiej scenie.
Unorthodox to ich drugi album, wydany w 1992 roku nakładem Black Mark Productions. Prezentuje on tę samą muzyczną ścieżkę co debiutancki długograj zespołu Nothing But Death Remains. Jest jednocześnie ostatnim dokonaniem grupy przed zmianą stylu na bardziej melodyczny. Unorthodox prezentuje muzykę bardzo różnorodną, gdzie brutalność death metalu styka się z bardziej harmonijnymi rozwiązaniami takimi jak czysty śpiew czy też partie pianina i wiolonczeli.
Generalnie rzecz biorąc album jest naprawdę ciekawy i warty uwagi, zwłaszcza dla lubujących się w szwedzkim death metalu.

Art work albumu wykonał Bart Meganck.
Moja kaseta to pirat wydany przez MG Records (nr kat. 2151).


Malevolent Creation - The Fine Art of Murder

"Snow falls white, it turns to red
Frozen in time, the tormented dead
Fight on for honor, fight to survive
For frozen landscape, the many have died"



Szósty album w karierze deathmetalowców z Malevolent Creation to prawdziwy popis brutalności, agresji i prędkości. To właśnie prędkość jest tym co odróżnia The Fine Art of Murder od długograjów z początku działalności tych florydzkich mistrzów śmierć metalu. Album zawiera trzynaście bezkompromisowych utworów, które w warstwie tekstowej poruszają w większości tematykę wojenną. Wszystkie piosenki są chwytliwe i łatwo wpadają w ucho, by na długo pozostać w pamięci słuchacza.



Posiadane przeze mnie kaseta to wydanie KMG/Pagan Records (nr kat. IRC - 127).





piątek, 20 września 2013

HammerFall - Renegade

 "Blood-red the steel of our swords shall flow
and by the allegiance we´re ready to go
Stout are the foe, in warfare so bold
Nothing can stop us, the future we hold"


Powiadają, że sprawdzone sposoby są zawsze najlepsze. Takie stwierdzenie idealnie nadaje się do zobrazowania trzeciego albumy szwedzkiego HammerFall zatytułowanego Renegade, wydanego w 2000 roku. Na albumie tym zespół dalej podąża ścieżką obraną na poprzednich długograjach, tworząc wyśmienite połączenie heavy i power metalu, które nabiera niezwykle epickiego wyrazu. Album sam w sobie jest szybki i energiczny. Na pochwałę zasługuje jak zwykle nie tylko kunsztowna gra na instrumentach, ale również świetne partie wokalne, w tym chórki, które potęgują wrażenie epickości, przenosząc nas jakoby na sam środek pola bitwy.

Cover art wykonał Andreas Marschall.
W naszym kraju album na kasecie wydało Mystic Productions na licencji Nuclear Blast (nr kat. MP-MB 068).


Pungent Stench - For God Your Soul...For Me Your Flesh

"Your mortal remains are too good for hungry maggots
That's why I dig you outfrom your last resting place
I hope it's not to lame cause it would be a pity
If the decomposition already has advanced"


Kto z fanów death metalu nie zna Pungent Stench? Ta arcyciekawa kapela powstała w 1988 roku w Wiedniu to prawdopodobnie najbardziej znany przedstawiciel śmierć metalu z tego kraju. Niemalże od pierwszych chwil skupiła na sobie uwagę undergoundowej sceny, będąc jednym z pierwszych przedstawicieli "chorego" death metalu, którego warstwa liryczna skupia się wokół różnorakich patologii, deprawacji, deformacji ciała i ogólnie wszelkich rzeczy związanych z odstępstwami od normy w odniesieniu do ludzkiego ciała. For God Your Soul...For Me Your Flesh to ich debiutancki album wydany w kwietniu 1990 roku, prezentujący naprawdę ciężką muzykę, która bez kompromisów niemalże kopie po uszach. Tak samo ciężkie jak muzyka są teksty, które dopełniają całości obrazu okropieństw jakie można wyrządzić człowiekowi. Dodajmy do tego artwork (w mojej wersji kasetowej nie występujący), który stanowi zdjęcie wykonane przez Joela Petera Witkina - fotografa, który lubował się w zapisywaniu obrazów patologii i wszelakich amputacji. W ogólnym rozrachunku - muzyka zdecydowanie nie dla każdego.

Posiadana przeze mnie wersja kasetowa wydana została przez RC Company (nr kat. 2092).



Sacred Steel - Wargods of Metal


Wargods of Metal to drugi album niemieckiego, power metalowego Sacred Steel, wydany w 1998 roku. Mimo, iż piątka muzyków tworząca zespół pochodzi z kraju o bardzo silnych tradycjach power metalowych, to grupa sama w sobie czerpie garściami ze sceny amerykańskiej, zarówno pod względem wokalnym jak i w odniesieniu do pracy gitar. Wargods of Metal to moje pierwsze spotkanie z tym zespołem i obawiam się, że chyba ostatnie. Album ten absolutnie mnie do siebie nie przekonał. Pełen jest wtórnych kawałków, "przygłupich zagrań" i schematów. Dosłownie na palcach jednej ręki mógłbym policzyć momenty, które przykuły moją uwagę. Ogólnie rzecz biorąc, jako fan power metalu, srodze się zawiodłem.




Kasetę w Polsce wydało Mystic Productions na licencji Metal Blade (nr kat. MP-MB 010).

 

V/A - Death...Is Just the Beginning II

Death...Is Just the Beginning II to druga kompilacja wypuszczona przez Nuclear Blast w roku 1992. Wytwórnia na początku lat 90. postanowiła wydawać składanki różnych zespołów z nurtów death, death/doom oraz grind. W dzisiejszych czasach uległo to dramatycznej zmianie i kolejne części Death... stanowią kompilację przeróżnych gatunków metalu. Jedyne co łączy zespoły na tych albumach to podpisany kontrakt z NB. Nie patrząc jednak na to co dzieje się w chwili obecnej, przenieśmy się tych ponad dwadzieścia lat wstecz, kiedy ów taśma opisywana przeze mnie się ukazała.
Death...Is Just the Beginning II to naprawdę dobra porcja klasycznego death metalu w najczystszej postaci. Wśród czternastu wykonawców* znalazły się takie sławy jak Dismember, Incantation, Benediction, Brutality czy Pungent Stench. Nie zabrakło również ówczesnych legend undergroundu takich jak choćby australijskie Mortification.
Całościowo album prezentuje się naprawdę znakomicie i stanowi niezły kąsek dla kolekcjonerów.

*Taśma z mojej kolekcji to pirackie wydanie Mag Magic (nr kat. MM 1145), stąd też zawartych jest na niej tylko czternaście utworów. Na oryginalnym wydaniu kasetowym Nuclear Blast znajduje się dwadzieścia jeden piosenek (u mnie brakuje min. Amorphis czy Hypocrisy). W dodatku Mag Magic okroiło tytuł nadając taśmie nazwę po prostu Death.

czwartek, 19 września 2013

Seventh Angel - The Torment

"Locked up in chains, sentenced to die
Nobody present to hear my cry"


Seventh Angel to brytyjska formacja założona w 1987 roku. W ciągu pierwszych trzech lat działalności wypuściła na rynek trzy taśmy demo prezentujące naprawdę dobry thrash metal. Pierwszego grudnia 1990 roku nakładem Edge Records ukazał się debiutancki album zespołu zatytułowany The Torment. Krążek ten ze wszech miar prezentuje solidny thrash metal starej szkoły (z odrobiną doom'u w niektórych utworach). Muzyka jest pełna prawdziwej furii i agresji. Brzmienie gitar jest ciężkie i skondensowane; do tego dochodzą rewelacyjne solówki, które na długo potrafią pozostać w pamięci słuchacza. Dźwięki perkusji są wręcz eksplozywne a wokal Ian'a Arkley'a to totalny obłęd - złowrogi i charczący, sprawiający uczucie osaczenia.

Album nadaje się świetnie dla każdego lubującego się w porządnych thrashowych klimatach!
Cover art wykonał Rodney Matthews.

Kaseta posiadana przeze mnie to pirat wydany przez TACT (nr kat. 644).








Blood - Christbait

Blood to bardzo ciekawa formacja pochodząca z Niemiec. Założona w 1986 roku stanowi jeden z najwcześniejszych death metalowych aktów z tego kraju. Muzykę tegoż zespołu określić można jako stary death metal z grindowym posmakiem.Najbliższym porównaniem dla Blood byłoby amerykańskie Impetigo. Ja dostrzegam również co nieco podobieństw do duńskiego Dominus z wczesnego okresu działalności tej grupy (głównie w odniesieniu do tonu, natężenia i ogólnej gry gitarowej).
Christbait to drugi album zespołu, który wydany został w 1992 roku nakładem 1MF. Długograj ten składa się z dwudziestu utworów, z których tylko trzy trwają dłużej niż trzy minuty. Pod względem muzycznym jest bardzo ciekawie. Dominują tempa szybkie, ale nie brakuje również średnich czy nawet wolnych. Praca gitar jest bardzo intensywna i szybka, tworząca miejscami dosłowną ścianę dźwięku. Wokalnie dostajemy po uszach gardłowym guttural'em, który jak ulał pasuje do całości.

W ogólnym rozrachunku album (jak i ogólnie zespół) nadaje się dla fanów death metalu - zwłaszcza dla tych, którzy maja ochotę zgłębić co nieco wiedzy na temat wczesnej sceny niemieckiej. 

Kasetę, którą posiadam wydało MG Records (nr kat. MG 2212).








Gorguts - Considered Dead

"I'm where souls are lost
For eternity
I shall never come back
To reality"

Gorguts to kanadyjski zespół powstały w1989 roku, wykonujący techniczny death metal.
Considered Dead to muzyczny debiut tej kapeli z Richmond, który ukazał się w 1991 roku. Jest to album prezentujący śmierć metal naprawdę wysokich lotów. Jak na porządny technical death metal przystało, praca gitar jest trudna, skomplikowana i dopieszczona na ostatni guzik. Tak samo perkusja, której dźwięki i tempo idealnie komponują się z potężnym basem. Do tego dochodzi obłąkańczy wokal Luc'a Lemay, który rozrywa powietrze niczym krzyki kogoś żywcem obdzieranego ze skóry.
Wspomnieć należy jeszcze o  interesującej warstwie tekstowej prezentującej głównie różne aspekty śmierci (np. 'Stiff and Cold' opowiada o człowieku konającym w wysokich, skutych lodem
i pokrytych śniegiem górach albo 'Disincarnated', którego tekst dotyczy człowieka, którego dusza opuściła ciało bez możliwości powrotu).

Zdecydowanie jest to jeden z ważniejszych albumów w historii kształtowania się technicznego death metalu, aczkolwiek polecić mogę go jedynie fanom naprawdę mocnego grania. Reszta nie ma tu czego szukać.
Cover art albumu wykonał Dan Seagrave.
Posiadana przeze mnie wersja to wydanie MG Records (nr kat. MG 1851).





Deep Purple - Perfect Strangers

Deep Purple porusza się po odmętach hard rocka i heavy metalu od 1968 roku, co czyni go jednym z najdłużej aktywnych zespołów w historii. Prezentowany w tym poście Perfect Strangers to ich jedenasty album studyjny wydany w 1984 roku po ośmiu latach niebytu.
Dużo by można opowiadać o tym albumie, jednak starając się ograniczyć do minimum należałoby stwierdzić, iż jest to jeden z najbardziej udanych come-backów w historii tradycyjnego metalu. Już od pierwszych chwil 'Knocking at Your Back Door' przekonujemy się, iż stare, dobre Deep Purple w najlepszym składzie (Gillan, Blackmore, Lord, Glover, Paice) powróciło, by przez niespełna czterdzieści minut znów radować swoich fanów soczystymi dźwiękami heavy metalu.

Kaseta posiadana przez mnie to wydanie MG Records (nr kat. MG 0174).
Wszystkie wydania kasetowe posiadają dodatkowo jeden bonusowy utwór 'Not Responsible'.









Skid Row - Slave to the Grind

 "Is it all just wasted time
Can you live with yourself
When you think of what
You left behind?"


Slave to the Grind, wydany w 1991 roku, to drugi album zespołu, który był następcą iście rewelacyjnego Skid Row z 1989 roku.
Sebastian Bach i spółka nie zawiedli i wypuścili na rynek full-lenghta równie dobrego co debiutancki. Może nawet nie równie dobrego ale bardziej "dojrzałego". Slave to the Grind ukazuje duży progres w tworzeniu muzyki przez zespół sprawiając, że jest to mój ulubiony album w ich dorobku. Wszystko na tym albumie, od świetnych riffów i genialnych solówek, poprzez energiczną perkusją, aż do rewelacyjnego wokalu Bacha, sprawia, że Slave to the Grind jest idealny dla każdego lubującego się w tego rodzaju muzyce. Warto zakupic ten album chociażby dla takich utworów jak 'Quicksand Jesus', 'In a Darkened Room' czy 'Wasted Time'. Z pewnością nie będą to zmarnowane pieniądze.

Wersję posiadaną przez mnie wypuścił na rynek STAR na kasecie studyjnej nie posiadającej żadnych emblematów/napisów. 
Artwork wykonał David Bierk.

Mötley Crüe - New Tattoo

New Tattoo to ósmy z kolei album Mötley Crüe wydany w 2000 roku. Z tego co zauważyłem nie jest on jakoś szczególnie popularny. Nie przyciągnął on również tyle uwagi co poprzednie albumy zespołu. A to dziwne, bo wcale nie jest z nim tak źle jak sugerują to niektóre recenzje. Mimo upływu lat Amerykanie wciąż potrafią pokazac jak grac dobrze stary heavy/glam metal z tekstami kręcącymi się wokół luzackiego życia rockmana. New Tattoo nie jest odkrywcze i z pewnością daleko mu do bycia rewelacyjnym albumem, ale nie zmienia to faktu, że ten kto lubi takie klimaty powinien sięgnąc po tego długograja chocby i dla takich utworów jak 'Treat Me Like the Dog I Am', 'Dragstrip Superstar', '1st Band on the Moon', 'Porno Star' czy 'White Punks on Dope'.

Kaseta posiadana przez mnie to wydanie KA Music na licencji Virgin (nr kat. 7243 849702 4 6)

Alice Cooper - Hey Stoopid

Kiedy w 1991 roku światło dzienne ujrzał album Hey Stoopid, Alice Cooper był u szczytu swojej muzycznej kariery. Po rewelacyjnym Trash wydanym dwa lata wcześniej, człowiek, który stworzył shock rocka sprzedawał miliony kopii swoich albumów. Nic dziwnego więc, iż na prezentowanym tutaj albumie znalazło się całe grono sław, które Alice zaprosił do gościnnego udziału. Dzięki temu możemy usłyszec tutaj takie legendy jak: Joe Satriani, Slash czy też samego Ozziego Osbourne'a.
Album ten to kolejna przeprawa pomiędzy hard rockiem a heavy metalem z kilkoma naprawdę dobrymi utworami jak 'Burning Our Bed', 'Die For You', 'Feed My Frankenstein' czy w końcu tytułowym 'Hey Stoopid'.
Ogólnie album dla każdego kto lubi stary dobry rock/metal z początku lat 90.

Kaseta posiadana przeze mnie to pirat wydany przez rodzime Brawo (nr kat. 505)

Kreator - Endless Pain

 Endless Pain to nie tylko jeden z moich ulubionych albumów zespołu Kreator, ale również jeden z najbardziej cenionych przeze mnie thrash metalowych długograjów w historii. Wydany w 1985 roku przez Noise Records otworzył Niemcom drogę do sławy nie tylko na rodzimej scenie metalowej.
Sam album jest esencją starego, dobrego thrashu - surowego i agresywnego, gdzie bez zbędnych pierdół dostajemy bezkompromisowy kawał świetnej muzyki. Utwory takie jak 'Total Death' czy 'Tormentor' to chyba najbardziej typowe przykłady tego, z czym mamy do czynienia na tymże albumie.
Cover art albumu wykonał Phil Lawvere.
Kaseta z mojej kolekcji to wydanie Baron Music, tak więc sama kaseta jest kasetą studyjną, nie posiadającą żadnych emblematów, podpisów czy też loga zespołu.



sobota, 7 września 2013

Obituary - Back From the Dead

Kiedy w marcu 97. roku Obituary wypuściło swój kolejny album Back From the Dead, fani grupy byli przekonani, iż stare, dobre Obituary z początku lat 90. powróci na dobre. Jakież było rozczarowanie, kiedy ów krążek znacznie różnił się od ich innych dokonań, poprzez nawiązania muzyczne do sceny hardcore-punk. Zombiaki na okładce, krwawe logo znane z dwóch pierwszych LP-ków wcale nie odzwierciedlały faktycznego stanu muzycznego. Mimo, iż wpływów hardkorowych czy punkowych jest niewiele, a ujawniają się one głównie w takich utworach jak 'Threatening Skies' czy 'Download', to jednak nadają muzyce zespołu całkiem inny wymiar niż dotychczas. Do tego dochodzi jeszcze 'Bullituary', czyli piosenka łącząca w sobie death metal oraz rap (za co zespół dostał "kilka" bardzo nieprzychylnych komentarzy).
Niemniej jednak całościowo album jest dobry, pełen chwytliwych momentów, które pozwalają od czasu do czasu zapomniec o muzycznych schematach.

Cover art wykonał Bernie Wrightson.
Kaseta z mojej kolekcji to wydanie Koch International na licencji Roadrunner Records (nr kat. RR 8831-4)


Obituary - World Demise

Dwuletnia przerwa, która nastąpiła po wydaniu The End Complete, zaowocowała wydaniem w 1994 roku czwartego albumu Obituary zatytułowanego World Demise. Na tymże długograju po raz kolejny dostajemy solidną porcję death metalu z siermiężnym przytupem, niezłymi solówkami i jakby nieco bardziej "czystym" wokalem Johna Tardy'ego. O ile pod względem muzycznym zespół uparcie trzyma się swoich schematów, o tyle lirycznie mamy tu do czynienia z całkiem innym Obituary, które nie opowiada w swych tekstach o zombie czy pradawnych mocach zła, ale o rzeczach bliższych każdemu z nas, czyli głównie o zanieczyszczeniu środowiska i wiążącymi się z tym konsekwencjami (co zresztą nawet widac po okładce albumu).

Kasetowe wydanie World Demise na potrzeby rynku polskiego, zostało wypuszczone przez Metal Mind Records na licencji Roadrunner Records (nr kat. MASS 0100).










czwartek, 5 września 2013

Paradise Lost - Gothic



Paradise Lost to jeden z trzech zespołów, obok Anathema i My Dying Bride, uważanych za pionierów death/doom metalu, którzy pod koniec lat 80. i na początku lat 90. zeszłego stulecia, narobili sporo szumu w undergroundowej extremie. O ile pierwsze demówki oraz pierwszy długograj PL były srogie i cholernie ciężkie, o tyle ich późniejsze dokonania wiodą nas po bardzo zróżnicowanym terenie.
Prezentowany w tym poście drugi album zespołu, zatytułowany Gothic, wydany w 1991 roku, stanowił całkowicie nowy rozdział w dziejach death/doom metalu. Zwiększona liczba partii melodycznych, zmiana aranżacji gitarowych oraz przede wszystkim dodanie subtelnego, kobiecego wokalu oraz symfonicznych wstawek idealnie komponujących się ze srogim growlingiem sprawiły, iż album ten był protoplastą czegoś co później zwac się miało "gothic metalem".

Nie ulega wątpliwości, iż Gothic to album przełomowy na brytyjskiej scenie doom metalu; album, który pozostawił po sobie ogromną spuściznę będąc wyznacznikiem dla wielu późniejszych dokonań.

Kaseta wydana została przez Metal Mind Records na licencji Peaceville Records (nr kat. MASS 0111).



Blind Guardian - Battalions of Fear

Legendarna niemiecka formacja Blind Guardian założona w 1986 roku dziś uznawana jest za jedną z najważniejszych kapel w historii muzyki metalowej, zwłaszcza poprzez pryzmat ich dokonań na scenie power metalowej, której są prawdziwą protoplastą. Nim jednak "ojcowie" power metalu rozpoczęli swą epicką przygodę z tym gatunkiem zdążyli nagrac dwa, nie mniej legendarne albumy, utrzymane w klimatach speed metalowych. Prezentowany tutaj Battalions of Fear to debiutancki krążek Niemców, dzięki któremu od razu przedostali się do światowej czołówki.
Pod względem muzycznym dostajemy tutaj naprawdę szybki, niesamowicie chwytliwy i agresywny speed metal, który jednocześnie ma w sobie sporo melodii. Do tego dochodzi rewelacyjny wokal Hansi Kurscha, który dopełnia majestatu tego dzieła.
Starając się wymienic najlepsze utwory na tym krążku trzeba się nieźle napocic, albowiem każda piosenka jest świetna. W mojej opinii jednak prawdziwie przełomowe są 'Majesty', 'Guardian of the Blind', 'Run for the Night' oraz 'Battalions of Fear'.

Po album śmiało może sięgnąc każdy fan metalu. A nawet nie może tylko powinien, bo to kawał wspaniałej historii.

CD posiadane przeze mnie to wydanie rosyjskie. Niestety nie posiada ono wewnętrznej partii bookleta jak ma to miejsce w innych europejskich wersjach.




Obituary - The End Complete

The End Complete, trzeci z rzędu long-play weteranów death metalu z Florydy, nagrany w 1992 roku, był dla zespołu "przełomowym". Album ten wyznaczał kres kreatywności Obituary, niejako dając do zrozumienia fanom, iż raczej nie mogą oni oczekiwac niczego nowego - ani na tym ani na kolejnych albumach. Nie oznacza to jednak, iż prezentowany tu album jest zły. Wręcz przeciwnie - wciąż mamy tu do czynienia z solidnym, starym death metalem, który brzmi jak połączenie cech Slowly We Rot z Cause of Death. Nie da się jednak nie wsponiec o wtórnych, powtarzających się i nieciekawych aranżacjach, których na The End Complete jest niestety pełno.
Generalnie rzecz biorąc album polecic można chyba tylko fanom zespołu i gatunku. 

Wydaniem albumu na kasecie w naszym kraju zajęło się Metal Mind Records (nr kat. MASS 0004)