Wydanie tegoż albumu nastąpiło w rok po zjawiskowym wręcz Into Eternity, tak więc nawiazania do niego są tu zauważale, aczkolwiek sama muzyka uległa dośc znaczącej zmianie. Na Bitterness bowiem mamy do czynienia z dużo większym nastawieniem na melodie. Nie chodzi tu o przygłupawe, wtórne granie tylko kreowanie partii melodycznych w podobny, urzekający sposób w jaki robił to Dismember na samym początku swojej kariery. Cały album pokazuje generalnie czym i jak mógłby brzmiec naprawdę porządny melodic death metal, który mimo swojej melodyczności nie zapominał o surowych korzeniach swego poochodzenia.
Taka forma przegrała jednak z wypływającą na szerokie wody gothenburską sceną, która w późniejszym okresie zdominowała rynek, utrzymując swa silną pozycje niemal do dzisiaj. A szkoda.
Kaseta została wydana przez Metal Mind Records (nr kat. MASS 0105). Cover art wykonał Kristian Wåhlin.
Ze wszech miar album znakomity. Soczyste riffy, piękne, niebanalne i inteligentne melodie oraz wokal którego słucha się z wielką przyjemnością. In Flames teraz mogliby im buty wiązać; zawiłe są ścieżki kariery muzyczne. Pozdrawiam , James817@o2.pl
OdpowiedzUsuń